Internet pełen jest ofert obiecujących szybki i łatwy zarobek. „Zainwestuj 1000 zł i odbierz 10 000 zł w tydzień” – takie hasła pojawiają się w reklamach w mediach społecznościowych, w wyszukiwarkach czy w otrzymywanych przez nas wiadomościach e-mail. Często oszuści podszywają się pod popularne marki, instytucje finansowe czy znane osoby. Zabieg ten ma uwiarygodnić „ofertę”, będącą w rzeczywistości próbą wyłudzenia pieniędzy lub danych.
Klasyczny schemat oszustwa
To klasyczny schemat oszustwa: atrakcyjna obietnica, profesjonalnie wyglądająca strona internetowa i szybki kontakt ze strony rzekomego „doradcy”. Celem jest jedno: skłonienie ofiary do przelania pierwszych środków. Później pojawiają się kolejne zachęty: „zainwestuj więcej, zysk będzie jeszcze większy”. W rzeczywistości pieniądze trafiają prosto do kieszeni oszustów.
Podstawowa zasada
Jak się chronić? Najważniejsza zasada brzmi: w obszarze inwestycji nie istnieją pewne, zawsze wysokie i szybkie zyski. Każda inwestycja wiąże się z ryzykiem, a obietnice gwarantowanego zwrotu powinny być pierwszym sygnałem alarmowym.
Nie klikaj bez namysłu
Nie należy klikać w podejrzane linki z SMS-ów czy mediów społecznościowych. Zawsze lepiej samemu wpisać adres strony w przeglądarce niż ufać odnośnikowi w wiadomości.
Sprawdź rejestry KNF
Warto też sprawdzić, czy dana firma posiada licencję na prowadzenie działalności inwestycyjnej. Można to zrobić w rejestrach Komisji Nadzoru Finansowego:
Dodatkowo można śledzić listy ostrzeżeń publicznych KNF, gdzie publikowane są informacje o firmach, w sprawie których Komisji złożyła zawiadomienia o przestępstwie bądź wobec których toczą się postępowania karne z zawiadomienia innych podmiotów
https://www.knf.gov.pl/dla_konsumenta/ostrzezenia_publiczne
Fot. Freepik
